2016/03/04

Opowiem wam pewną historie...

Przychodze do was gdyż mam wam do opowiedzenia pewną historię.
Historie dziewczyny która gdzieś istnieje.
Historie która jest prawdziwa.
Historie która dla wielu może się okazać czymś zwyczajnym a dla drugich jakąś abstrakcją.
Nieistotne czy mi uwierzycie w to co piszę czy nie..to nie ma znaczenia.
Większośc osób które mnie czytają są to osoby myślącę i w jakimś stopniu wrażliwe. :)
Wracając  do tego czym chce sie z wami podzielić...zacznijmy więc od początku.
Żyje sobie dziewczyna dość beztrosko, nie ma większych problemów, ma kochającą rodzinę ,znajomych w sumie też.
Pewnego dnia korzystając z telefonu odkrywa straszna i brutalna dla niej prawde, czyta kilka razy to co przed chwilą znalazła i nie wierzy.
Nasza bohaterka ma wtedy 13 lat, jak możecie się domyślić jest mała i nie ma większego pojęcia o życiu.
Cała sytuacja wymaga od niej dojrzałości, zrozumienia i cierpliwości.
Wszystko jej się posypało, przynajmniej tak wtedy myślała :)
Przez rok męczyła się z cała sytuacja , była bardzo zamknięta w sobie i ufała niewłaściwym osobą.
Jedna przyjaciółka się od niej odwróciła BO tak, wiecie to taki nowy argument , bo tak, bo nie.
Nasza bohaterka  bardzo się zmieniła, potem próbowała sobie radzić sama i juz nikomu nie ufać, ufała-zawiodła się-nie umiała bądz nie chciała już zaufać.
Po roku wszystkich nieporozumień i niedomówień gdy myslała,że już wszysytko będzie w porządku czekał na nią kolejny koszmar.
Teoretycznie osiągneła to co miała osiągnąć, poznała ludzi których miała poznać, pierwsze dwa miesiące były piękne jak sen,
Potem zaczął się nestępny koszmar....
Nasza bohaterka okazała się słaba , miała wtedy 14 lat i nie umiała pogodzić się z otaczającym ją światem. Widziała w sobie same niedoskonałości, uważała się za najgorszego człowieka jaki jest.
Walczyła ze stanami depresyjnymi i wieloma innymi rzeczami.
Gdy myślała,że zaczyna przegrywać te walke wrócił dla niej ważny człowiek.
Wspierał ją bardzo, ufała mu co potem okazało się wielkim błedem.
Znając ludzi myśląc ,ze wiemy o nich wszystko potem okazuje się,że nie mamy pojecie kim oni tak naprawdę są.
Dziewczyna znowu przestała sobie radzić, w wieku 14 lat myślała,że to już koniec,tak właśnie, myślała o śmierci . :)

Najważniejszy dla niej człowiek stał się jej największym wrogiem wykorzystującym wszystko co mu powiedziała.
Nasza koleżanka wie już jaka jest silna, zdaje sobie z tego sprawe i zna swoją wartość.
Wiecie co to uczucie bezsilności? Ona czuje się bardzo bezsilna, chce pomóc tej osobie a nie może.
Pewna historia jest niestety prawdziwa a pewna dziewczyna jest autorka tego bloga. Witam was,to ja jestem PEWNA dziewczyna :)
Napisałam ten post ze wzgledu,że chce wam powiedzieć, że naprawde nie warto się poddawać :)
Nikt nie powinnien sie poddać NIGDY!!
Pamiętajcie o tym by walczyć do samego końca.
Każdy z was jest wyjątkowy.
Jeśli ktoś wam mówi,że nie dacie rady to nie słuchajcie go, ludzie demotywuja, nie chcą żebyście coś osiągneli.
Ja dzisiaj wiem,że jestem przez to co przeżyłam bardzo silna. :)
I walcze dalej, walcze o szczęście które czeka gdzieś za rogiem.
Pomyślcie,że możecie się poddać tuż za zakrętem za którym czeka na  was szczęście. Prawie kilka razy popełniłam ten bład, odrzucając szczęście.
Wszyscy zasługujecie na szczęście!
A ten ważny człowiek który stał się osobą która chce mnie zniszczyć woła o pomoc.
Weżcie to zawsze pod uwagę i starajcie się pomóc jeśli widzicie ,że ktoś tej pomocy potrzebuje.





Przepraszam bardzo za brak postów ale w moim życiu wiele się działo aż za dużo :P Ale posty już będą jak zwykle dwa razy w tygodniu, pozdrawiam! :)


5 komentarzy:

  1. O nie mega się wzruszyłam :c
    Mam podobna historie do twojej i też nie zamierzam się poddać. Mega piszesz chce się czytać więcej. Post mega motywuje do działania.
    Pozdrawiam oraz obserwuje
    Love-styl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też myślałam o samobójstwie. Kiedy tata mnie zostawił dl ainnej rodziny mój piękny świat się zawalił.... Myślałam, że każdemu przeszkadzam, że jestem nie potrzebna. Ale jednak nie miałam na tyle odwagi,żeby coś sobie zrobić.... Ale jednak zostałam. A takimi ludźmi nie ma co się przejmować. Trzeba o nich zapomnieć....

    MÓJ BLOG:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma sensu sie poddawać pamietajmy! Jestesmy mlodzi i wiele nas jeszcze czeka! Sama myslalam o samobójstwie ale wiem ze cale zycie przede mną i napewno bedzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejjciu :( Miałam podobną sytuację <3
    http://ibaginska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami mam wrażenie, że nas wszystkich dzielą ''dwa światy'' i niestety taką ideologię sobie stworzyłam, przez co teraz cierpię. Czasami mam wrażenie, że stałam się przez to nieczuła na innych oraz ich problemy. No niestety, mój świat odbiega od innych...
    Dobrze napisałaś, że nie warto się poddawać, odpuszczać i się dawać. Są rzeczy, za które walczy się do końca i do utraty sił. Niektórzy dają sobie z tym radę, a inni (co niestety dość późno zauważyłam) potrzebują pomocy.
    Powiem Ci, że nauczyłaś mnie, ty i twoje poglądy, to jak mówisz o uczuciach i przeżyciach, że warto pomagać, nie oczywiście tak jak zawsze chciałam pomagać, ale tak jak powinno się pomagać takim osobą. Zawsze myślałam, że (przepraszam za takie słowa) tacy ludzie są po prostu słabi i nie powinni istnieć w naszym świecie. Bo to, że ja mogę się podnieść, nie znaczy, że inni powinni upadać. Zrozumiałam i przebudziłam się. Dziękuję.
    Tyle ode mnie. Czekam na następny post.

    Walnęłabym linkiem do bloga, ale niestety tematyka moich blogów stanowczo się różni od twojej.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia